Maroko – wakacje marzeń
Maroko to jeden z najciekawszych, a jednocześnie łatwo dostępnych celów podróży. Chociaż objechaliśmy świat dookoła, to po 3 tygodniach w Maroku możemy śmiało powiedzieć – jeśli chcesz wyruszyć gdzieś poza Europę, a ma być tanio, egzotycznie i samodzielnie – wybierz Maroko – wakacje możesz zorganizować nawet na własną rękę.
Maroko – pogoda, loty, ceny
Zalety Maroka to m.in.:
- Tanie loty – bilety Ryanair kosztowały nas po 600 zł w 2 strony (przez Brukselę Charleroi, powrót przez Londyn Stansted),
- Pogoda – temperatura w lutym w Polsce wynosiła minus 20 °C, a w Maroku plus 20 °C,
- Blisko – jeśli masz mało czasu, to do Maroka opłaca się polecieć nawet na tydzień, czego nie można powiedzieć o takich kierunkach, jak Indie, Tajlandia, Australia czy Ameryka Południowa,
- Stosunkowo łatwe do zwiedzania na własną rękę:
- dobry transport, niewielkie odległości,
- przyjaźni ludzie – w przeciwieństwie do Peru i Indonezji, w Maroku nie byliśmy zmęczeni nachalnością sprzedawców i wszelkiego rodzaju oszustwami (scams) – oczywiście takie rzeczy są tu obecne, ale w rozsądnych ilościach,
- bariera językowa nie jest tak wielka, jak np. w Chinach,
- Egzotyka – w Maroku jest wszystko – ocean i plaże, wysokie góry Atlas, piękna przyroda, trasy trekkingowe, pustynia, wielbłady, palmy i oazy,
- Kultura – arabskie miasta pełne wąskich uliczek, berberyjskie wioski z gliny, kolorowe stroje, uliczni sprzedawcy, zatłoczone targowiska, słodka herbata, daktyle, przyprawy ,
- Tanie noclegi – jeśli ktoś chce, to znajdzie 2-osobowy pokój za 30 zł, możliwy jest też CouchSurfing,
- Niskie ceny – wczasy w Maroko kosztują znacznie mniej, niż po drugiej stronie Morza Śródziemnego – tańsze są noclegi, wycieczki, jedzenie i transport,
- Bezpieczeństwo – Maroko to chyba najspokojniejszy z krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu – nie było tu rewolucji w ramach Arabskiej Wiosny, a Marokańczycy w większości bardzo lubią swojego króla. (wyjątek: okupowana przez Maroko Sahara Zachodnia),
- Bez wizy – Maroko to jedyny kraj afrykański, do którego Polacy nie muszą mieć wizy – wystarczy paszport.
Czy są jakieś minusy? Jeśli ktoś przywykł do zwykłych podróżniczych niedogodności, to nie ma – po prostu trzeba wziąć poprawkę na to, że to nie Szwajcaria, tylko Północna Afryka – a wtedy niestraszne będą lekki chaos i naciąganie turystów.
Nasza wycieczka do Maroka
Tanie linie lotnicze Ryanair i Easyjet latają do wielu miast w Maroku – dlatego warto przylecieć w jedno miejsce, a potem wracać z innego. My przylecieliśmy w lutym – dlatego zaczęliśmy maksymalnie daleko na południu (Agadir – ciepło, bo bliżej równika), a skończyliśmy na północy (Fez – ciepło, bo w 3 tygodnie zdążyła się już zrobić wiosna).
Maroko – ciekawe miejsca
Oto najciekawsze miejsca, które odwiedziliśmy kolejno na tej trasie:
- Park Narodowy Sus-Massa – godzina jazdy autobusem na południe od Agadir i Inezgane – wspaniała przyroda, ocean, rzeka nie posiadająca ujścia (! – kończy się piaszczystą łachą 30m przed oceanem),
- Taroudant – niewielkie stare miasteczko otoczone kamiennymi murami, bez hord turystów, za to z bazarami, sprzedawcami oliwek i tanimi przekąskami,
- Atlas Wysoki – przeszliśmy 3-dniowy samodzielny trekking z Imlil do Setti Fatma, spaliśmy w berberyjskich wioskach, weszliśmy na przełęcz 2279 m n.p.m. i nie spotkaliśmy ani jednego turysty,
- Marakesz – wielkie, zatłoczone miasto z ciekawą medyną i mnóstwem turystów – ale mimo to warto spędzić tu choćby 1 dzień,
- Wąwozy: Dades i Todra – w połowie drogi z Marakeszu na pustynię – wspaniałe miejsca na kilkugodzinne wędrówki po górach, wzdłuż rzeki i po wioskach berberyjskich,
- Pustynia (Merzouga) – warto pochodzić pieszo po pustyni w pobliżu wioski, a potem po nawadnianych ogrodach na jej skraju – jeśli ktoś nie chce płacić za zorganizowaną wycieczkę po pustyni, to nic nie straci,
- Azrou – miasteczko w Atlasie Średnim i punkt wypadowy do samodzielnych 1-dniowych wycieczek po niskich górach,
- Fez – mniejsze, ale chyba nawet ciekawsze niż Marakesz – w medynie nie ma ruchu samochodowego, pełno jest za to warsztatów rzemieślniczych, meczetów i przyjaznych skwerów.
po przeczytaniu tego tekstu mam ochotę tam uciec :) inny świat:) może kiedyś się uda :))